MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

W każdym razie, Sprawa Królestwa Bożego była wówczas główną ideą jaka przyświecała esseńczykom, chrześcijanom i innym grupom mesjanistycznym w Palestynie. Jak tonący chwyta się brzytwy, tak oni wierzyli, że wszelkie cuda są oznaką działania Boga, który wkrótce wyzwoli ich spod panowania Kittim (bo tak nazywali Rzymian).

V.
Wspólnota esseńska mówi o sobie jako o naśladowcach świętej „drogi”. Określenie to użyte jest w Zwojach wielokrotnie, zwłaszcza w „Podręczniku dyscypliny” (4Q255). W Dziejach Apostolskich  czytamy o tym, jak Szaweł prześladuje tych, którzy są „zwolennikami tej drogi” (9,2). Pierwotni naśladowcy Jezusa również uważali siebie za lud świętej drogi. Ludzie spoza ich środowiska mieli zwyczaj mówić o nich „to są ci z tej drogi”, jako że nazwa „chrześcijanie” była jeszcze nieznana lub mało znana w owym czasie. Miało to oczywiście znaczenie pejoratywne, podobnie jak współczesne słowo „sekciarz”.

Następnie, warto zastanowić się w tym miejscu, dokąd Szaweł, późniejszy apostoł Paweł, został wysłany przez żydowskich kapłanów z misją aresztowania chrześcijan. Czy posłano go do odległego, zromanizowanego miasta w Syrii o nazwie Damaszek, czy do Qumran – miejscowości położonej zaledwie 16 mil od Jerozolimy? W tekstach Zwojów Morza Martwego jest często mowa o Damaszku i wynika z nich wyraźnie, że qumrańscy zakonnicy nazywali Damaszkiem współczesny Qumran. Obszerny Zwój zawierający opis życia esseńczykow nosi tytuł „Dokument damasceński”. Miejscowość o nazwie Qumran prawdopodobnie jeszcze nie istniała w czasach Jezusa. Niewykluczone, że to Arabowie po podboju Palestyny w VII wieku zmienili nazwę Damaszek na Qumran.

Łatwo więc odgadnąć do którego Damaszku Szaweł udał się ze swoimi ludźmi. Do czasu znalezienia Zwojów chrześcijanie wierzyli, że kapłani jerozolimscy posłali go aż do Damaszku w Syrii. Syria była wówczas odrębną, odgraniczoną od Palestyny prowincją rzymską, gdzie nie sięgały ich wpływy. Po co zresztą mieliby prześladować ludzi, którzy nie mieszkali w ich ziemi świętej, lecz w obcym kraju.

Zatem opisana w Dziejach Apostolskich wyprawa Szawła do Damaszku w celu aresztowania chrześcijan, jeśli naprawdę miała miejsce, jest epizodem świadczącym o bliskich powiązaniach pierwotnego chrześcijaństwa z Qumranem.

VI.
Jezus uczy, że sprawy sporne pomiędzy jego uczniami mają być rozstrzygane w obecności kilku świadków, a jeśli spór nie zostanie w ten sposób rozstrzygnięty, sprawy te powinny być adresowane do zboru. Czytamy:

„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś zborowi. A jeśli nawet zboru nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik” (Mat. 18, 15-17).

Podobnej procedury przestrzegali esseńczycy. Obszerny, popularny Zwój, o nazwie  „Podręcznik dyscypliny” lub „Reguła Zrzeszenia”, na który będę często powoływał się w moich rozważaniach, mówi:

„Nikt nie będzie wnosić żadnej sprawy przeciw bliźniemu swemu przed społeczność, nie upomniawszy go wcześniej przed świadkami”.

Warto zwrócić uwagę w tym miejscu na dwie wypowiedzi Jezusa: „Każdy kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu „Raka” (czyli „pusta głowo” lub „człowieku pożałowania godny”), ma być sądzony przez Wysoką Radę. A kto by mu rzekł. „Bezbożniku”, podlega karze ognia piekielnego (Mat. 5, 22).

Warto zastanowić się w tym miejscu jaką Wysoką Radę Jezus miał tutaj na myśli. Czyżby „Radę Zrzeszenia” o której czytamy w esseńskim „Podręczniku dyscypliny”?

Qumrańczycy byli mniej surowymi niż Jezus sędziami wobec takich wykroczeń: „Człowiek, który świadomie i bezprawnie urąga bliźniemu swemu, zostanie na rok wyłączony z naszej społeczności” – czytamy w jednym ze Zwojów.

VII.
Pierwotni chrześcijanie i esseńczycy mieli podobne zasady napominania i wyrzucania nieporządnych członków ich społeczności. W „Podręczniku dyscypliny” czytamy: „Jeżeli znajdzie się wśród nich ktoś, kto skłamie świadomie odnośnie majątku, pozbawiony będzie dostępu do czystej żywności społeczności na jeden rok, i zostanie ukarany. Jedna czwarta jego racji żywnościowej będzie mu odebrana”.

Pierwotni chrześcijanie byli bardziej surowymi sędziami wobec tego rodzaju kłamców. Święta moc boża – czytamy w Dziejach Apostolskich – zabiła Ananiasza i Safirę, kiedy zatrzymali sobie część majątku należącego się zborowi (5,1-11).

Inne punkty dyscypliny społeczności qumrańskiej, zasady karania tych którzy jej nie przestrzegają, obszernie omówione są w „Dokumencie damasceńskim” (4Q 266).

VIII.
Uzdrawianie było ważną częścią misji Jezusa. Esseńczycy również zajmowali się leczeniem chorych, jak pisze Flawiusz. Znali się na ziołach leczniczych i minerałach, a wiedzę o tym czerpali od starożytnych. Ich grecka nazwa „Essaeoi” lub „Essenoi” odpowiada aramejskiemu słowu „asayya” czyli „lekarze”, „uzdrowiciele”. W aramejskim komentarzu do księgi Genesis jest wzmianka o praktykowaniu uzdrawiania przez włożenie rąk na chorego. Faraon był dotknięty ciężką chorobą przez Boga i zwrócono się do Abrahama z prośbą aby uzdrowił go przez włożenie rąk. Wszyscy uzdrowiciele na dworze Faraona nie mogli mu pomóc, ponieważ zły duch choroby zaatakował ich i pouciekali. Abraham pisze: „Modliłem się [za niego]… włożyłem ręce na jego [głowę], choroba opuściła go, zły duch został wypędzony
[z niego] i [Faraon] przeżył” (Vermes, The Complete Dead Sea Scrolls in English, 1Q20, str. 255).

W ewangelii Łukasza (13,11-13) czytamy: „A była tam kobieta która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: ‚Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy’. Włożył na nią ręce a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga”.

IX.
Godna uwagi jest również paralela pomiędzy „Modlitwą Nabonida” a sprawą uzdrowienia pewnego człowieka przez Jezusa. W obu przypadkach akt uzdrowienia połączony jest z odpuszczeniem choremu grzechów.

W jednym ze zwojów czytamy:

„Słowa modlitwy którą odmawiał Nabonid, król kraju babilońskiego, wielki władca, gdy został porażony złą chorobą, z dekretu Najwyższego Boga w Teiman. ‚Ja, Nabonid, złą chorobą byłem złożony przez siedem lat i wyglądem byłem niepodobny do człowieka. Modliłem się wówczas do Najwyższego Boga i pewien egzorcysta odpuścił mi moje grzechy. Był to mężczyzna, żyd ze społeczności wygnanych. Powiedział mi: Rozgłoś to i opisz wszystko, aby uczcić wielkie imię Najwyższego Boga'” (4Q242).

W ewangelii Łukasza czytamy:

„(Jezus) ujrzawszy wiarę ich, rzekł do sparaliżowanego: „Człowieku, odpuszczone są ci grzechy twoje. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić ‚Któż on jest że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?'” (5, 20).

Zatem Jezus odpuszcza grzechy i uzdrawia chorych. Dla chrześcijan wydaje się to normalne. Ale spowiedź katolicka jest niezgodna z judaizmem. Żydzi współcześni Jezusowi nie mogli pojąć, jak Jezus, istota cielesna, może odpuszczać komuś grzechy. Uważali go za bluźniercę, ponieważ zgodnie z ich zakonem, grzechy mógł odpuszczać tylko Bóg.

2019-02-07T09:57:41+00:00