MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

 

Zwoje Morza Martwego

Qumran 1 – NAJWIĘKSZE ODKRYCIE ARCHEOLOGICZNE XX WIEKU

„Wycinanie i usuwanie uschniętych gałęzi to pierwszy warunek postępu intelektualnego. Ale czy współczesne pokolenie uświadomi sobie i wykorzysta szansę jaką dają mu te niezwykłe dokumenty znalezione na Pustyni Judejskiej? Czy zdobędzie się na odwagę, aby w oparciu o nie dokonać odpowiednich weryfikacji i przewartościowań ? To się dopiero okaże”.
John Marco Allegro w wywiadzie dla radia brytyjskiego w 1964 roku

   Trudno uwierzyć, że już ponad 70 lat minęło od czasu, gdy dwóch arabskich beduinów pasących trzody owiec na pustyni judejskiej przypadkowo natrafiło na naukowy skarb ukryty w glinianych dzbanach, uznany potem za największe odkrycie archeologiczne XX wieku. Skaliste pieczary Khirbet Qumran położone 16 mil na wschód od Jerozolimy, gdzie znaleziono teksty znane powszechnie jako Zwoje Morza Martwego, okazały się jednym wielkim archiwum kryjącym bardzo ważne tajemnice historii początków naszej ery. Nieopodal tych skał, nad samym brzegiem Morza Martwego znajdują się ruiny starego klasztoru, w którym za czasów Jezusa, Jana Chrzciciela i apostołów mieszkali esseńczycy. Była to ascetyczna gmina żydowska, która oprócz klasztoru miała tam swoją szkołę zakonną. Ze znalezionych papirusów wynika, że założona została co najmniej 150 lat przed naszą erą. Jak wiemy, w I wieku naszej ery Judea była prowincją rzymską, dlatego wielu ortodoksyjnych żydów, nacjonalistów, nie mogąc znieść tego, że ich święte miasto i świątynia deptane są przez pogan, uciekło na pustynię i stało się eremitami. Założyli w Qumran swój klasztor i szkołę zakonną. Oczekiwali tam dnia sądu Bożego, czyli triumfu „Synów światłości”, bo tak nazywali siebie, nad „Synami Ciemności”, do których zaliczali rzymskich okupantów i bratających się z nimi rodaków.

Ówczesna sytuacja polityczna Palestyny była więc pod wieloma względami podobna do sytuacji Polski po II wojnie światowej. Był marionetkowy król Herod dbający o to, aby Rzym utrzymywał swoje wpływy na okupowanym obszarze Palestyny, podobnie jak w Polsce przez ponad 50 lat władzę sprawował wasalski, służalczy wobec Moskwy rząd.

Ale mesjańskie nadzieje esseńczyków nie ziściły się. Klasztor ten, podobnie jak Jerozolima, został zniszczony przez Rzymian podczas powstania żydowskiego w latach 66-73. Jednakże dzięki przezorności esseńczyków ich święte pisma zostały ocalone, przeleżały zamknięte w dzbanach aż…19 wieków, a ścisle do roku 1947, kiedy po raz pierwszy odkryli je dwaj wspomniani Arabowie.

   Okazało się wkrótce, że był to wierzchołek góry lodowej. Poszukiwania archeologiczne prowadzone w tym rejonie z przerwami do 1956 roku okazały się nader owocne. W jedenastu pobliskich pieczarach znaleziono w sumie 870 manuskryptów pisanych na pergaminach, papirusach i skórach zwierzęcych, które zakonnicy włożyli w dzbany i ukryli w pieczarach, aby ocalić przed zniszczeniem w tych niespokojnych czasach.

Ale wiele manuskryptów z tego zbioru rozkradli Arabowie, którzy dowiedziawszy się
o tym ważnym odkryciu archeologicznym, przez dość długi czas prowadzili tam bezkarnie swoje nocne poszukiwania „skarbów” na własną rękę.

   Dokumenty te wzbudziły wielką sensację wkrótce po odkryciu ich, ale i wywołały burzę w środowiskach chrześcijańskich i naukowych, stały się przysłowiową kością niezgody – wielką kwestią sporną pomiędzy teologami a racjonalistami, wśród których znalazło się kilku poważnych naukowców, ekspertów w tej dziedzinie. Spór ten nie został do dnia dzisiejszego rozstrzygnięty. Dziwić może, że polska prasa tak mało uwagi poświęca temu tematowi. Zwoje te są przecież bardzo ważnymi dokumentami z wielu względów. Rzuciły wiele światła na świat w którym żył Jezus i jego uczniowie. Neil Usher Silberman, pisarz i historyk, w swej książce „Tajemnicze Zwoje” (The Hidden Scrolls) pisze: „Mesjańska wiara gminy qumrańskiej była równie silna co w chrześcijaństwie” (str.154), a znany badacz Zwojów, Hershel Shanks w książce „Analiza Zwojów Morza Martwego” (Understanding the Dead Sea Scrolls) pisze: „Pierwotny Kościół był znacznie głębiej wkorzeniony w grunt żydowski niż zakładano wcześniej (tj. przed ich odkryciem); znaczna część pierwotnych wierzeń i praktyk Kościoła, jak się okazało później, nie była wcale czymś nowym” (str. 201). Nie ulega więc wątpliwości, że zostały one zapożyczone.

W najnowszym przekładzie tekstów Zwojów Morza Martwego p.t. „The Complete Dead Sea Scrolls in English” opublikowanym w 1996 roku pod nadzorem brytyjskiego naukowca profesora Gezy Vermesa, uznawanego za międzynarodowy autorytet w tej dziedzinie, czytamy na wstępie: „Odkrycie to zmieniło nasze rozumienie Biblii hebrajskiej, historii judaizmu, a także zmieniło naszą wiedzę o rodowodzie chrześcijaństwa”.

Ewangelie synoptyczne i Zwoje Morza Martwego poddano analizie porównawczej, która wykazała uderzające podobieństwa tekstowe pomiędzy nimi, co świadczy o tym, że pisma te mają wiele wspólnego ze sobą , zarówno pod względem historycznym jak i teologicznym. Gdyby położyć na jednej szali wszystkie podobieństwa praktyk i wierzeń esseńczyków i pierwszych chrześcijan, a na drugiej wszystkie różnice pomiędzy nimi, to szala podobieństw zdecydowanie przeważyłaby szalę różnic. Esseńczycy, podobnie jak Jezus, jego uczniowie i pierwsi chrześcijanie mieli wspólną kasę, wspólne dobra materialne, wspólne posiłki poprzedzane modlitwą, wspólne agape – czyli uczty miłości oraz święte uczty z chlebem i winem. W naukach jakie głosili występuje wiele tych samych wyrażeń pojęć i zwrotów co w naukach Jezusa. Ostrzegali przed „sądem ostatecznym pałającym gniewem”, uczyli miłości bliźniego, mówili o „Synach światłości walczących przeciwko mocom ciemności”,
o „duchu prawdy”, „obietnicy życia wiecznego”, „Duchu świętym”, uczestnikach „Nowego Przymierza” i „Nowego Testamentu”.

Została utworzona międzynarodowa komisja mająca za zadanie przetłumaczenie tych tekstów i przygotowanie ich do publikacji. Miała ona wyłączny dostęp do nich przez wiele lat. John Marco Allegro, jeden z jej członków, pisze w swej książce p.t. „Autorzy i postacie Zwojów Morza Martwego” (People of the Dead Sea Scrolls):

„Nie ulega wątpliwości, że pierwsi żydowscy chrześcijanie odziedziczyli wierzenia i praktyki esseńskie. Obie grupy nazywają siebie „naśladowcami drogi”, „ubogimi”, „dziećmi światłości”, „wybrańcami bożymi”, „ludem Nowego Testamentu” i „Nowego Przymierza”; obie wierzyły, że mają udział w dziedzictwie aniołów, że są powołani przez Boga aby dokonać sądu na Ziemi, obie rządzone były przez radę starszych zwanych „biskupami” lub „prezbiterami”, stosowały podobne zasady napominania i wyrzucania nieporządnych członków ich społeczności, a scena Ostatniej Wieczerzy przedstawiona w ewangelii do złudzenia przypomina mesjańskie uczty qumrańskich zakonników… Essenizm, (bo tak nazwano teologię esseńczyków, mój dop. JS) posłużył za grunt na którym założono chrześcijaństwo. Zwoje Morza Martwego są po prostu materiałami źródłowymi na bazie których pracowali autorzy Nowego Testamentu. Są one niejako pomostem łączącym Stary Testament z Nowym. Właśnie dzięki esseńczykom lepiej poznamy początki religii chrześcijańskiej” (str.50, 51).

Ale komisja ta, przez 40 lat swego istnienia i działalności, przetłumaczyła i opublikowała zaledwie… 25 procent manuskryptów jakie miała do dyspozycji, i to w dodatku wcale nie najważniejszych i nie najciekawszych. Nic więc dziwnego, że profesor Vermes  nazwał to opóźnienie „akademickim skandalem stulecia”. Na temat żółwiego tempa jej pracy i przyczyn tego, obszernie dyskutowano w mediach kilkanaście lat temu. Co się tyczy różnic pomiędzy obiema grupami, tj. chrześcijaństwem a essenizmem, specjaliści często wskazują na dwie podstawowe – stosunek do systemu kapłańskiego i zakonu mojżeszowego. Esseńczycy kultywowali starotestamentowy system kapłański i trzymali się zakonu mojżeszowego wierniej niż pierwotni chrześcijanie.

   Biorąc pod uwagę wszystkie argumenty za i przeciw, nasuwa się wniosek, że ewangelie są po prostu pewną formą adaptacji nauk esseńskich, chociaż w tekstach Zwojów nie ma żadnej wzmianki o Jezusie i apostołach. Częściową odpowiedzią na brak tego ważnego ogniwa jest niewątpliwie to, że ewangelie powstały znacznie później; najstarsza z nich, tj. ewangelia Marka, została napisana dopiero po zniszczeniu Jerozolimy w roku 70 n.e. przez rzymskiego cesarza Tytusa. Ale bardziej zdumiewa fakt, że w ewangeliach nie ma żadnej wzmianki o esseńczykach, którzy w czasach Jezusa prowadzili ważną szkołę zakonną, nie mniej popularną od zakonu faryzeuszów czy saduceuszów, którym ewangelie poświęcają wiele miejsca.

O istnieniu tej gminy wiedziano bardzo mało do czasu odkrycia Zwojów. Podania żydowskiego kronikarza Józefa Flawiusza (lata 37 – 97 n.e.) oraz Filona z Aleksandrii (25 p.n.e. – 50 n.e.) na temat esseńczyków były dość skąpe. Niemniej warto zwrócić na nie uwagę. W swoich esejach Filon pisze:

2019-07-19T14:13:00+00:00