MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

Metody i obyczaje pastora Chauvette’a

(ciąg dalszy i podsumowanie debaty)

 

Tekst ten adresuję głównie do członków kongregacji New Beginnings Church, której Chauvette przewodniczy.

„Większość ludzi tak naprawdę nie chce prawdy. Chcą tylko stałego zapewnienia, że to, w co wierzą, jest prawdą”.

  Po obejrzeniu sfilmowanego wykładu waszego pastora zatytułowanego „Sola Scriptura”, od razu zauważyłem, że są w nim kłamstwa, półprawdy, naciągnięcia i uproszczenia i to dość chytrze wplecione przez niego w różne tematy. Dlatego mój pierwszy komentarz zamieszczony w YouTube był może nieco chaotyczny, nie najlepszy. Drugi mój komentarz tam zamieszczony, był lepszy i wystraszył mojego polemistę, który z braku rzeczowych kontrargumentów, użył wobec mnie parę obraźliwych epitetów i wymiękł z dyskusji. Powiedział tylko, że modlicie się za mnie, ale nie chciał nawet przedstawić się z imienia lub nazwiska. Dziwna niekonsekwencja, prawda?
Mam do was prośbę. Jeśli doczytacie ten tekst do końca, obejrzyjcie jeszcze raz ten wykład waszego pastora.

Wykład ten prosi się wprost o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:

  1. Czy prawdą jest, że Kościół zabraniał czytać Biblii aż przez 12 wieków, to jest od czasu upadku Rzymu do czasu Reformacji?
  2. Czy przez te 12 wieków świat był pogrążony w pogańskiej ciemności i ludzie prości nie znali różnicy pomiędzy złem a dobrem, bo nie mieli Biblii?
  3. Czy Luter, formułując swoje tezy, stanął w obronie Słowa Bożego, Biblii?
  4. Czy dopiero od czasów Reformacji liczy się wiek zachodniej cywilizacji?
  5. Czy Żydzi są narodem zasługującym na podziw i uznanie?
  6. Czy we współczesnej Biblii są te same księgi, co w Biblii którą czytał Jezus 2000 lat temu i czy są one wiernie przetłumaczone na języki, polski lub angielski?
  7. Czy chrześcijaństwo zostało założone pod rządami Chrystusa i apostołów?

Moje odpowiedzi:

Punkt 1
Nie jest prawdą, jak twierdzi Chauvette, że przez 1200 lat, to jest od upadku Rzymu aż do czasu Reformacji, czytanie Biblii było zabronione przez Kościół, lekturę tej księgi uważano za grzech i przestępstwo.
Przez okres całego pierwszego millenium, czyli do końca X wieku, żadnych zakazów czytania Biblii nie było. Problemem był tylko powszechny analfabetyzm i koszt książek, które były pisane ręcznie, i mało kto mógł sobie pozwolić na ich kupno. Głównie z tych dwóch powodów Biblia była niedostępna dla przeciętnego człowieka. Dopiero w drugim tysiącleciu pojawiają się liczne zakazy w tym zakresie. Pewne źródło podaje:

„W pierwszych wiekach istnienia Kościoła Biblia była podstawą działalności misyjnej i duszpasterskiej, co widoczne jest już zarówno w księgach Nowego Testamentu, jak i literaturze pisarzy przed- i ponicejskich (Ojcowie Kościoła tacy jak np. Ireneusz z Lyonu, Atanazy Wielk, Bazyli Wielki, Augustyn, Cyryl Jerozolimski. Znaczenie Pisma Świętego jako środka do zbawienia podkreślali m.in. Jan Chryzostom, Św. Hieronim (nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa, a także Św. Augustyn. Indywidualna lektura była kultywowana i pogłębiana i w pierwszym tysiącleciu Kościół nie wprowadzał żadnych oficjalnych zakazów odnośnie lektury i rozpowszechniania Biblii”.

Ograniczenia i zakazy w tym zakresie Kościół zaczął wprowadzać stopniowo dopiero w XI wieku. Od 1564 roku, czyli po Reformacji, Kościół zezwalał katolikom na czytanie Biblii pod warunkiem, że otrzymają na to zezwolenie od swoich spowiedników i biskupów. Można było ją czytać, ale nie wolno było interpretować po swojemu, lub korzystać z przekładów „heretyckich”, zakazanych. Praktycznie dopiero w XX wieku, Kościół zniósł te zakazy zupełnie, a to na drugim soborze watykańskim. Ale po Reformacji, to jest od XVI do XX wieku były już w obiegu protestanckie przekłady Biblii na języki narodowe. Na przykład polska Biblia Gdańska, ta którą czytaliśmy w domu, została wydana w 1632 roku.

Zatem Chauvette kłamie, mówiąc, że Kościół zabraniał czytać Biblię po upadku Rzymu w V wieku. Jak pokazałem, taki zakaz wcale nie obowiązywał aż do końca X wieku czyli przez okres następnych 600 lat. A zatem, Chauvette wydłużył ten okres dwukrotnie.

Punkt 2
Stara się też przekonać, że ponieważ tylko niewielu ludzi miało dostęp do Biblii, świat był przez 12 wieków pogrążony w pogańskiej ciemności i ludzie prości nie znali różnicy pomiędzy złem a dobrem. Bzdura.
Na innych kontynentach, w Chinach i krajach azjatyckich kultura rozwijała się, kwitła. A co do chrześcijańskiej Europy – mieszkańcy tego kontynentu mieli już Kodeks Hammurabiego, nauki Buddy, Platona, Sokratesa, filozofów greckich, itd.
A czy Biblia wniosła oświecenie do ludzkich serc i umysłów? Póki co, wolę tego tematu nie rozwijać.

Punkt 3
Chauvette mówi dalej, że Luter przybił do drzwi kościoła w Wittenberdze listę 95 nauk (doctrines) i że redagując je, stanął w obronie Słowa Bożego, Biblii.
Po pierwsze, to nie były nauki, tylko tezy. A Biblii wcale nie gloryfikował, ani przy tej okazji, ani potem. Argumentował nawet, że wielu tekstom Nowego Testamentu brakowało autorytetu Ewangelii w związku z czym zaproponował usunięcie wielu ksiąg z Nowego Testamentu, w tym listów – do Hebrajczyków, Jakuba, Judy i księgi Apokalipsy. Zaś w swoich tezach wyraża głównie swoje własne osądy i opinie, będące owocem jego przemyśleń. Był przecież profesorem, wykładowcą filozofii moralnej na uniwersytecie w Wittenberdze. I ani razu nie pojawia się w jego tezach motto „Sola Scriptura”. Potępia w nich głównie praktykę sprzedaży odpustów jako możliwość kupienia łaski bożej, ale nie kwestionuje władzy papieża, ani prawa do udzielania odpustów. Spójrzmy na niektóre z nich:

Teza 7. Bóg nie odpuszcza nikomu win, jeśli zarazem nie przywodzi go do upokorzenia się przed kapłanem, jako swoim zastępcą.

Nazywa więc kapłana zastępcą Boga.
Następnie:

Teza 18. Ani rozumem, ani z Pisma nie udowodniono, żeby dusze w czyśćcu znajdowały się w stanie niezdolnym do zasługi i do wzrostu miłości.
Teza 37. Każdy prawdziwy chrześcijanin, żywy czy umarły, ma udział we wszelkich darach Chrystusowych i kościelnych; Bóg mu ich udzielił i bez listów odpustowych.

Wierzył więc w czyściec, w który protestanci nie wierzą.

Dalej, na temat odpustów:

Teza 38. Nie należy jednak gardzić odpustem papieża, gdyż, jak to już powiedziałem, stanowi on objaśnienie Boskiego przebaczenia.

Teza 47. Należy nauczać chrześcijan, że zakupienie odpustu jest zostawione każdemu do woli i nie jest zakazane.

Teza 71. Kto przeciw prawdzie apostolskiego odpustu mówi, niech będzie przeklęty.

Protestanci którzy odrzucili instytucję odpustów, a jest takich wielu, należą zatem do grupy tych „przeklętych” przez Marcina Lutra.

Na temat kultu maryjnego mówi:

Teza 75. Niedorzecznością jest twierdzenie, że przez odpust papieski rozgrzeszony jest nawet taki człowiek, który by – co przecież nie można sobie wyobrazić – zbezcześcił Matkę Bożą.

Teza 76. Wprost przeciwnie twierdzimy, że odpust papieski nawet najmniejszego grzechu odpuścić nie może – o ile będziemy pod odpustem rozumieli zmazanie winy tego grzechu.

Ceni zatem ten kult bardzo wysoko. I dalej:

Teza 62. Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.

Stawia ewangelię na wysoki piedestał, ale nie używa tu, jak wspomniałem, określenia Sola Scriptura lub Biblia. W tym miejscu protestanci mogą mu nareszcie przyklasnąć.

  Jak widzimy, Luter mówi o potrzebie troski o dusze żywych i umarłych. Nie kwestionuje przy tym prawa kapłanów do udzielania odpustów, tylko je ogranicza i piętnuje nadużycia. Nie kwestionuje też władzy papieża ani prawa do udzielania odpustów przez kapłanów.
Są to przecież nauki i wierzenia które większość  protestantów do dziś odrzuca. Ciekawe czy pastor Chauvette, który twierdzi, że Luter kierował się Słowem Bożym, podpisałby się pod tymi tezami.

Punkt 4
Czy dopiero od czasów Reformacji liczy się wiek zachodniej cywilizacji, jak mówi Chauvette?
Nie. Zachodnia cywilizacja jest znacznie starsza. Na przykład, XVIII-wieczni intelektualiści uważali Greków za założycieli zachodniej cywilizacji. Od XVI wieku, czyli od epoki Renesansu, zaczyna się okres zwany WSPÓŁCZESNĄ cywilizacją zachodnią. Reformacja była tylko jednym z prądów owej epoki, a nie jej kolebką.

Punkt 5
Pastor Chauvette przekonuje dalej widzów jakim to wspaniałym wybranym narodem jest naród żydowski. W dowód na to podaje, że od 15 do 20 procent laureatów nagrody Nobla, było Żydami, co jego zdaniem ma świadczyć o tym, że Bóg obdarzył ich wybitnymi zdolnościami naukowymi. (They account 15-20 % of Nobel Prize, because God has blessed them. With immense capacity to discover things.)
Tymczasem,

Żydzi to naród o którym można powiedzieć więcej złego niż dobrego. To właśnie oni wymyślili komunizm, i to oni wymyślili chrześcijaństwo, które dość szybko odrzucili. Twórcy komunizmu – Karol Marks, Moses Hess, Leon Trocki, byli Żydami. Żydzi stali też na czele rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 roku. A co się tyczy Polski, to w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, w czasach stalinowskich, było wielu Żydów, pełnili tam wszystkie ważniejsze funkcje. Stalin gnębił Polaków, niszczył powojenną akowską opozycję rękami tego „narodu wybranego”.

Punkt 6
Na temat Biblii pastor mówi: Bóg uczynił tę Biblię nadprzyrodzoną Księgą. Ta księga jest wierna dokumentom, które Jezus czytał 2000 temu. (God made this Bible a supernatural Book. This book is faithful to the documents that Jesus read 2000 ago). Czyżby?
Pisałem już o tym wcześniej, ale powtórzę. Po pierwsze, w czasach Jezusa nie było jeszcze Biblii, a nawet kanonu biblijnego. W swoich kazaniach Jezus używa tylko określeń „Zakon i prorocy”. A co do wierności przekładów biblijnych, wystarczy porównać katolicką Biblię Tysiąclecia z protestanckimi bibliami – Warszawską, Gdańską lub jakąkolwiek inną polską biblią, aby znaleźć w nich wiele niezgodności i błędów translatorskich.

Punkt 7
Chauvette mówi dalej: „Chrześcijaństwo zostało założone pod rządami Chrystusa i apostołów”. (Christianity was founded under Christ and the apostles).

Nieprawda. Chrystus nie jest założycielem tej religii, lecz Paweł z Tarsu. Chrześcijaństwo to dziecko Pawła. Temat ten omówiłem w jednym z moich artykułów.

Inne uwagi na temat tego wykładu:

  Chauvette naciąga, wrzucając do jednego wora sześciu znanych działaczy religijnych – Jana Wiklifa, Jana Husa, Marcina Lutra, Girolama Savonarolę, Williama Tyndalla i Jana Kalwina. A przecież dwóch z nich – John Wyklif i Jan Hus zmarli przed okresem Reformacji, nie byli nawet współczesnymi Lutrowi.
Wszystkich duchowych uczniów tych w/w działaczy też stawia w jednym szeregu i nazywa „ewangelicznymi chrześcijanami”. Nazwa „protestanci” jakoś mu nie pasuje i niechętnie używa jej w tym wykładzie. Kolejne naciągnięcie. Nie słyszałem dotąd, aby ktoś nazywał ewangelicznymi chrześcijanami luteran lub husytów.

Poza tym, kiepski z niego tłumacz. Francuskie słowo evangile oznacza „ewangelia”, a nie „cztery ewangelie”. Należy też wziąć pod uwagę, że w Biblii są tylko cztery ewangelie kanoniczne. Ewangelii niekanonicznych, lub apokryficznych, jest wiele.
Dalej, angielskie słowo mediocre oznacza – mierny, przeciętny, nieszczególny, a nie okropny (terrible).

Następnie mówi, „Słowo Boże jest już czytane przez każdego człowieka” (The word of God is read by every man). Co za uproszczenie. Gdyby powiedział „Biblia jest już dostępna dla każdego człowieka”, to co innego. Chociaż i to nie jest do końca prawdą. Jest mnóstwo ludzi żyjących na tej planecie, których Biblia wcale nie interesuje, i nigdy nie mieli jej nawet w ręku. A są kraje muzułmańskie w Afryce, gdzie chrześcijanie są prześladowani.

Chauvette mówi dalej: “Nie kieruje nami demokracja ani mediakracja. Sola Scriptura – to nasz drogowskaz”. (We are not led by democracy or mediacracy. Sola Scriptura – it is our guideline). Odniosłem się do tego we wcześniejszej polemice z nim w taki sposób:
„Demokrację nazywasz tyranią większości. Być może jest to kiepski system, ale wciąż najlepszy ze wszystkich, jakie kiedykolwiek wymyślono”.
Lecz on idzie jeszcze dalej, i powtarza: “Nie ogranicza mnie demokracja – tyrania większości”. (I am not bound by democracy – tyranny of majority). Ukuł nawet własne określenie – „mediakracja” i twierdzi, że to media rządzą teraz światem. Mówi: „To już nie ludzie decydują, to media mówią ci, na kogo powinieneś głosować” (It’s not the people deciding anymore, it’s the media telling you who you should vote for).
Mogę tylko pokiwać głową w tym miejscu i powiedzieć: Szkoda, panie Chauvette, że tak lekceważysz demokrację.

A co do wpływu środków masowego przekazu, zwłaszcza internetu, na ludzi, częściowo zgodzę się z nim. Jednak stwierdzenie, że to one rządzą światem, uważam za przesadne. Po co w końcu są przedwyborcze debaty telewizyjne? Czy nie po to, abyśmy nie ulegali taniej propagandzie lub medialnej agitacji? Każdy z nas może sam zobaczyć i wysłuchać każdego z kandydatów w najbliższych wyborach, na stanowisko posła, premiera lub ministra, i wybrać takiego, którego uważa za najlepszego.

Jednak najbardziej uderzyła mnie jego tendencyjność, gdy wymieniając poltyków-ateistów, wskazuje tylko na Hitlera, Stalina, Pol-Pota i Mao Zedonga – wielkich tyranów, ale pomija postępowych i pokojowo usposobionych ateistów, jak Clark Adams, Dan Barker, Robin Cavendish, i inni. Innymi słowy, chce przekonać swoich słuchaczy, że ateiści są be, a ludzie wierzący cacy. Co za uproszczenie! Przypomnę, co odpowiedziałem mu na to wcześniej: „Nie ma prostego podziału na dobrych i złych facetów, według takich tanich kryteriów”.

Następnie, mówiąc o wielkich naukowcach, wymienia tylko chrześcijańskich – Newtona, Pasteura i Pascala, ale znów nie ma nic do powiedzenia o naukowcach-ateistach. Znów przypomnę co odpowiedziałem mu na ten punkt wcześniej.
„Chauvette wymienia tylko wielkich chrześcijańskich naukowców, takich jak Newton, Pascal itp., ale milczy o innych. W ten sposób otwiera kolejną puszkę Pandory. Jest wielu wybitnych ateistycznych naukowców – Richard Feynman, Niels Bohr, Louis de Broglie – lista jest długa. Np. Einstein był agnostykiem, ale krytycznie odnosił się do Biblii. Powiedział: „Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkich słabości, Biblia to zbiór czcigodnych, ale wciąż prymitywnych legend, które jednak są dość dziecinne”.

Następnie, co się tyczy Hitlera, dodam do tego co powiedziałem wcześniej, cytat z  pewnego źródła historycznego:

„Fakt odejścia Hitlera od wiary, a tym samym od praktyk religijnych, nie pozostawia więc żadnych wątpliwości. Tym bardziej zastanawiające są oficjalne wypowiedzi Hitlera dotyczące kościoła i religii chrześcijańskiej w późniejszych latach. M.in. wymowne słowa wypowiedziane w trakcie słynnego monachijskiego przemówienia w 1922 r.: „Moje uczucia jako chrześcijanina wiodą mnie do mojego Pana i Zbawcy, w którym dostrzegam wielkiego wojownika (…) Jako chrześcijanin nie mogę pozwolić się oszukiwać. Jako chrześcijanin mam obowiązek walczyć o prawdę i sprawiedliwość (…). Jako chrześcijanin mam obowiązki wobec swojego narodu” (12 kwietnia 1922 w Monachium)”.

Wynikałoby więc z tego, że do czasu rozpętania drugiej wojny światowej, Hitler prezentował się jako chrześcijanin wobec Kościoła i narodu niemieckiego, ale pod koniec życia, gdy miał już na sumieniu mnóstwo zbrodni, wyrażał się o chrześcijaństwie z pogardą.

Chauvette mówi dalej: „Ateizm zabijał ludzi, ale ludzie, którzy wierzyli Słowu Bożemu, byli błogosławieństwem dla świata” (Atheism killed people, but people who believed the Word of God, have blessed the world).

Chyba tylko ktoś krótkowzroczny i nieoczytany mógłby zgodzić się z takim stwierdzeniem. Odpowiem na to krótko, po raz drugi: – Panie Chauvette, niech pan to powie Indianom kanadyjskim, niedobitkom, którzy za młodu byli uczniami chrześcijańskich szkół rezydencjalnych.

Dalej pastor mówi, że Stary Testament jest historią narodu żydowskiego. Kolejne uproszczenie. Czyżby zapomniał, że prócz ksiąg historycznych są w nim także księgi proroków i psalmy. Ale nie dodał, że autorami prawie wszystkich ksiąg Nowego Testamentu są również Żydzi – listy Piotra, Pawła, Jana. Co do autorstwa czterech ewangelii, brak takiej jasności. Nie wiadomo czy byli Żydami, czy nie. Zdania badaczy i historyków są podzielone.

Podsumowanie

  Wykładowca, historyk i pastor Stephane Chauvette cieszy się i podkreśla fakt, że Biblia jest już dostępna na całym świecie. Ale to głównie dzięki temu mamy obecnie 45.000 wyznań chrześcijańskich na tej planecie. Cieszy was to? Mnie przeraża.

W każdym razie, to gloryfikowanie Biblii przez niego jest wprost żenujące.

Jak pokazałem, w jego argumentacji są kłamstwa, poważne naciągnięcia, uproszczenia, pominięcia ważnych faktów; często nie mówi prawdy lub całej prawdy, pomija miejsca w Biblii oraz fakty historyczne, które mu nie pasują, przeczą jego tezom. Chce w ten sposób stworzyć własną prawdę. Przedstawia świat tylko w dwóch kolorach – czarnym i białym.

   W związku z tym pragnę wam powiedzieć – uważajcie na niego, jesteście indoktrynowani, wręcz poddawani praniu mózgów!  Zachwycacie się jego wykładami, bo słabo znacie historię, a nawet Biblię. Tylko ignorant mógłby zgodzić się z nim co do tego, że księga ta nie została zmieniona na przestrzeni wieków. Nie wiem czy jest jakaś inna księga na świecie, w której można wykryć tyle sprzeczności i nieuczciwości w przekładach, co w Biblii.

Jerzy Sędziak, czerwiec 2023

© Copyright by Jerzy Sędziak

Polecam lekturę poprzedniej, pierwszej części tej debaty

2023-07-03T15:13:30+00:00