MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

Spadkobiercy i uzurpatorzy władzy kościelnej

Rudolf Bultmann, jeden z najpopularniejszych komentatorów biblijnych XX wieku, wyraził się w taki oto sposób: “Teraz już wiem, że nie wiemy prawie nic na temat charakteru i życia Jezusa, bo autorów najstarszych tekstów chrześcijańskich Jezus na ogół nie interesuje, ponadto rzeczy, jakie przekazują nam te źródła o nim, są fragmentaryczne i często legendarne.” Dlatego Bultman uznawał tylko Pawłowy model chrześcijaństwa.

   Faktycznie, któż by się domyślił z samych ewangelii, że na przykład obecność zelotów w gronie najbliższych uczniów Jezusa może być sprawą kluczową do zrozumienia celu jego misji, lub że słowa Jezusa “Nie myślcie, że przyszedłem rozwiązywać Prawo i proroków” najlepiej odzwierciedlają jego charakter? A kto wie przede wszystkim o tym, że nazarejczycy, o których Nowy Testament nic prawie nie mówi, odegrali kluczową rolę w życiu Jezusa i historii pierwotnego chrześcijaństwa? Dopiero inne źródła, najczęściej pozabiblijne i pozachrześcijańskie, naprowadzają nas na właściwy tor.

   Kościół potępił i prześladował nazarejczyków – ludzi mających bezpośrednie historyczne powiązania z samym Jezusem, a tym samym odrzucił przekaz z pierwszej ręki. Wypadałoby więc omówić w skrócie kim nazarejczycy byli i o co walczyli.

  Byli to Żydzi wojowniczo usposobieni do rzymskich okupantów, ale nie stanowili ani jednolitej organizacji, ani też jedynego w Izraelu stronnictwa religijno-nacjonalistycznego. Działali wówczas także tak zwani „synowie światłości”, „esseńczycy”, „synowie Sadoka”, „ebionici”, „synowie prawdy”, „lud Melchisedeka”, „zeloci” i inni. Właśnie z tych grup mesjanistycznych wywodzili się bezpośrednio nazarejczycy, do których miał należeć za życia Jezus. Ubóstwienie Jezusa było dla nich czymś obcym, szokującym, bo wiedzieli najlepiej, że praw do boskości Jezus sobie za życia nie rościł. Nazarejczycy, podobnie jak inni tzw. judeochrześcijanie, zachowali w znacznym stopniu wierność pierwotnej nauce Jezusa. Krytykowali Pawłowych chrześcijan, całkiem podobnie jak esseńczycy krytykowali ówczesnych faryzeuszy i saduceuszy za ich konformizm. Kościół przyjął więc Pawłowy model chrześcijaństwa, o wiele wygodniejszy w tamtych czasach.

   Warto dodać w tym miejscu kilka słów na temat Pawła. Jeśli chodzi o stosunek do Prawa mojżeszowego, Paweł był zawsze “za, a nawet przeciw”. Powodem tego, że jego stosunek do zakonu nigdy nie był jasny i konsekwentny było niewątpliwie jego wychowanie. Z urodzenia był Żydem, z wykształcenia faryzeuszem. Kiedy Paweł stał się chrześcijaninem starał się pogodzić po swojemu nowe ze starym, przez co uwikłał się w konflikt osobisty. Do końca życia miał “kompleks zakonu” z którym zmagał się nieustannie w pożałowania godny sposób. W niektórych swoich listach adresowanych do zborów Paweł chwali zakon mojżeszowy, w innych zajadle go atakuje. Innym powodem tego było również to, że był on często atakowany przez ówczesnych judeochrześcijan, zwłaszcza apostołów z Jerozolimy, za odstępstwo od zakonu mojżeszowego, nauczanie rzeczy niezgodnych z nim. Kościół rzymski uznał go za wielkiego apostoła, w odróżnieniu od nazarejczyków którzy uważali Pawła za apostatę, czyli odstępcę od zakonu i nauki Jezusa.

   Prawdziwi spadkobiercy nauki Jezusa zostali wymordowani, zepchnięci na margines chrześcijaństwa, zapomniani i niemal całkowicie wykreśleni z historii, a niektórzy ich prześladowcy i oprawcy, jak na ironię, znaleźli się w gronie świętych męczenników i Ojców Kościoła. Przeredagowali pisma i zakamuflowali prawdę historyczną, stali się autorytetami decydującymi o tym, co jest czystą nauką Chrystusa, a co herezją. W swoim bezgranicznym cynizmie i arogancji posunęli się do nazwania heretykami nawet nazarejczyków i ebionitów, z których rekrutowali się bezpośrednio, czyli w prostej linii uczniowie Jezusa, z jego bratem Jakubem na czele. Z tych pierwszych nazarejskich tekstów włączono do kanonu Nowego Testamentu tylko fragmenty listu Jakuba. W II wieku nauki nazarejczyków w ówczesnym “chrześcijańskim” świecie uważane już były za heretyckie. Ireneusz, biskup Lionu (rok 200), kościelny historyk Euzebiusz (rok 320) i pisarz kościelny Epifaniusz (przełom IV i V wieku), to autorzy ostrych publicznych ataków na “heretyków”, którzy nazywają się nazarejczykami i ebionitami. Być może miało to swoje podłoże psychologiczne; mianowicie kompleks niższości tych rzymskich biskupów i pisarzy. Świadomość, że zdradzili pierwotną naukę Jezusa-Żyda nakazywała im prześladować tych, którzy im ten grzech wytykali. W IV wieku naszej ery interesy kościelne i polityczne imperium mieszały się ze sobą do tego stopnia, że nie miało praktycznie znaczenia, iż przywódcami chrześcijańskich soborów byli pogańscy cesarze rzymscy. Na takim gruncie przyjęto, między innymi, dogmat Trójcy który wszedł w życie mocą dekretu cesarskiego. Możemy więc wyobrazić sobie, w jak ciężkim położeniu znaleźli się ci, którzy znali Jezusa jako typowego Żyda i nauki, jakie głosił za życia.

   Ale ci autentyczni chrześcijanie nie wyginęli. Prześladowania i niepokoje polityczne zmusiły ich do opuszczenia Palestyny i imperium rzymskiego. Wielu osiedliło się w Persji, Mezopotamii, Syrii i Egipcie, gdzie założyli własne kościoły. Kościół koptyjski w znacznym stopniu dochował wierności pierwotnej idei judeochrześcijan, o czym świadczą między innymi, znalezione w 1945 roku w egipskim mieście Nag Hammadi pisma gnostyczne i ewangelie. W San Francisco istnieje do dzisiaj kościół nestoriański, który opiera się na tych pismach.

   Jakub, Juda, Tomasz, Piotr i ich uczniowie byli prawdziwymi spadkobiercami nauki Jezusa. Kontynuowali ścisłe przestrzeganie zakonu mojżeszowego, uznawali Jezusa, nie za Boga, lecz mesjasza w stricte żydowskim znaczeniu tego słowa, odrzucali narodzenie Jezusa z dziewicy jako fałszywą naukę, przestrzegali ściśle przepisów zakonnych odnośnie do czystości pokarmów, praktykowali obrzezanie, i – wbrew temu co podają Dzieje Apostolskie, byli wrogo nastawieni do Pawła, jego nauk i jego uczniów. W jednym z tekstów nazarejskich Paweł nazwany jest “wrogiem”. Mówi on dalej, że prawdziwym spadkobiercą nauk Jezusa jest jego brat Jakub, i zaprzecza kategorycznie pogłoskom jakoby Szymon Piotr kiedykolwiek chylił się ku nauce Pawła, cytując jego, t.j. Piotra słowa: “Nie wierzcie żadnemu nauczycielowi, ktory nie przynosi wam z Jerozolimy świadectwa Jakuba, brata Pańskiego”. Paweł z kolei odpłacał się pięknym za nadobne. W liście do Galacjan pisze: “Otóż ja, Paweł, mówię wam: Jeśli poddacie się obrzezaniu, Chrystus wam się na nic nie przyda (5, 2)…zerwaliście więzy z Chrystusem, wszyscy którzy szukacie usprawiedliwienia w zakonie (5, 4)…bodajby siebie uczynili eunuchami ci którzy was do tego (czyli zakonu) namawiają” (5, 12). W tym samym liście Paweł pisze z dumą, że ostro zganił Piotra publicznie za jego dwulicowość wobec Żydów i pogan. I wiele wskazuje na to, że to właśnie apostołowie jerozolimscy – Piotr, Jan i Jakub ze swoimi uczniami byli głównymi adwersarzami przeciwko którym napisał ten list.

   Nie ulega wątpliwosci, że autorzy Dziejów Apostolskich i ewangelii uczynili wszystko, aby ukazać Żydów z jak najgorszej strony. W każdym razie, niejednemu współczesnemu czytelnikowi Nowego Testamentu trudno pogodzić te wszystkie antysemickie akcenty ewangelii i Dziejów Apostolskich z faktem, że Jezus był Żydem.

   Źródła podają, że w roku 318 judeochrześcijanie wywodzący się z nazarejczyków po raz kolejny i ostatni probowali dojść do porozumienia z chrześcijanami w Rzymie poprzez ówczesnego biskupa Sylwestra. Bezskutecznie. Kościół katolicki wyparł się Jerozolimy, judeochrześcijan, a tym samym własnego pochodzenia – raz na zawsze.

   Pewien pisarz wyraził się, że kradzież i wypaczenie pierwotnej idei Jezusa przez jego późniejszych „wyznawców”, jest czymś bezprecedensowym w historii wielkich religii świata.

   Myślę, że powyższe fakty i przykłady pomogą niejednemu współczesnemu człowiekowi zrozumieć ile zbrodni i fałszerstw popełniono, aby wmówić światu, że to co nazywa się dzisiaj chrześcijaństwem jest autentycznym przekazem pierwotnej idei Jezusa i jego uczniów. Ale żeby poznać prawdę historyczną o tej religii należy sięgnąć do źródeł historycznych, a nie opierać się tylko na Biblii i/lub na późniejszych uchwałach katolickich soborów. 

Jerzy Sędziak, 1999

© Copyright by Jerzy Sędziak

 

 

 

2019-07-19T14:22:13+00:00