MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

Tragiczne skutki niszczenia starożytnej mądrości dla współczesnej cywilizacji

Warto zastanowić się, jak to się stało, że religia, która zrodziła się na gruncie nadziei na RYCHŁY powrót Jezusa w chwale i która była obiektem ostrej krytyki ze strony wielu filozofów greckich i rzymskich w pierwszych wiekach naszej ery, przetrwała tyle wieków i jest do dzisiaj największą religią świata ? Dlaczego wciąż wyznaje ją tylu ludzi, mimo tego, że starożytni mędrcy ostrzegali świat przed nią, nazywając m.in. „zabobonem starych bab” i nauką „zgubną dla życia ludzkiego”?

   Aby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć do odpowiednich źródeł. Ale szkopuł w tym, że wielu ludziom po prostu nie chce się tego robić. Wolą wierzyć mechanicznie, bez zastanowienia, w absurdalne opowieści biblijne o potopie, grzechu pierworodnym, siedmiodniowym procesie stworzenia świata, itd.itp. Co gorsza, niewiele z tych źródeł jest dostępnych dzisiaj, większość została zniszczona przez chrześcijańskich zapaleńców w pierwszych wiekach naszej ery. Dlatego te nieliczne, jakie mamy dzisiaj do dyspozycji, powinny być tym bardziej cenione. A jednak nie są. I w tym tkwi całe sedno sprawy.

Aby zrozumieć przyczynę tego, należy wiedzieć o tym, że współczesna nauka jest w znacznym stopniu dziedziną będącą na usługach religii. Brzmi to dziwnie, ale taka jest niestety prawda. Wielu współczesnych naukowców z tytułami profesorów i doktorów wyraża na temat Biblii tezy i poglądy wzajemnie sprzeczne. Dla przykładu wymienię dwa filmy: „Jezus okiem świadków” oraz „Biblia – Życie Jezusa. Czy opis w Nowym Testamencie jest fałszywy?” Oba zamieszczone są na końcu tego artykułu.
Narratorzy pierwszego filmu bronią wiarygodności ewangelii, podczas gdy ci drudzy mocno ją kwestionują. Niejeden prosty człowiek po obejrzeniu ich, nie wie w końcu komu ma wierzyć; zastanawia się, jak to jest, że jeden profesor mówi na ten sam temat tyle rzeczy sprzecznych z tym co mówi inny.
Ponieważ w sieci jest znacznie więcej filmów produkowanych przez ludzi religijnych aniżeli przez racjonalistów i sceptyków, uważam, że koniecznością jest popularyzowanie źródeł historycznych sięgających okresu, gdy chrześcijaństwo było jeszcze młodą religią. Pomoże to zrozumieć dlaczego podania dawnych kronikarzy, filozofów tak bardzo kłócą się z poglądami tylu współczesnych tzw. autorytetów naukowych.
Polecam zatem lekturę pism antycznych krytyków chrześcijaństwa, które dostępne są m.in. na tej stronie.
Najbardziej godnym uwagi z nich wszystkich jest, moim zdaniem, grecko-rzymski filozof Celsus. Jego dzieło „Prawdziwe słowo” zawiera sporo cennych informacji na temat pierwotnego chrześcijaństwa.
W internetowej Wikipedii czytamy:

Z Prawdziwym słowem polemizował ponad siedemdziesiąt lat później jeden z Ojców Kościoła, Orygenes (Przeciw Celsusowi). Fragmenty zaginionego w zawirowaniach dziejowych (można tu mówić o celowym niszczeniu pozycji krytycznych względem chrześcijan) dzieła znamy jedynie z repliki Orygenesa, który zgodnie z ówczesnymi zwyczajami podawał dokładne cytaty fragmentów, które komentował.

Najważniejsze zarzuty jakie formułuje Celsus wobec chrześcijaństwa to:

  • barbarzyństwo i nierozumność tej religii. Filozof widział w chrześcijaństwie nie tylko krok wstecz, ale przede wszystkim zagrożenie dla kultury greckiej i rzymskiej.
  • celowe oszustwa (Wszystkie wasze opowieści są tylko baśniami, którym nie potraficie nadać nawet pozorów prawdopodobieństwa, chociaż doskonale wiadomo, że przerabialiście trzy, cztery, a nawet więcej razy tekst waszej ewangelii, aby wykręcić się od stawianych wam zarzutów i oskarżeń).
  • sprzeczności logiczne, łatwowierność (utrzymuję, że niedorzecznym jest przedstawiać nam Boga, który występuje ze swej wieczności dla stworzenia świata i puszcza go potem na los szczęścia; Boga, który lud i świat, przez wprowadzenie zła, karze potem za to, w czym sam tylko zawinił i za co sam jest odpowiedzialny).
  • banalność przekazu chrześcijańskiego (Bóg tchnął w człowieka swego ducha; z żebra jego wyciągnął niewiastę i parze tej wydaje rozkazy, przeciwko którym wąż powstaje. Podszepty tego węża zwyciężają przykazania Boże. Czyż nie jest to bajka dobra dla starych bab?)
  • antropomorfizmy (Żydowski Bóg jest podobny do nich; mówi głosem, ustami, jak gdyby Bóg miał głos, usta lub cokolwiek, o czym możemy mieć jakieś pojęcie. To też śmiesznym jest utrzymywać, jak to czynią oni, że ciało ludzkie zrobione jest na obraz Boga, który nie ma kształtu, ani barwy, ani substancji).
  • synkretyzm, zapożyczenia z wierzeń różnorakich ludów i krążących opowiadań o zmartwychwstaniu.
  • śmieszność tez chrześcijaństwa, ich nielogiczność, absurdalność w zderzeniu z rzeczywistością i zdrowym rozsądkiem.
  • spory doktrynalne między chrześcijanami, ciągłe kłótnie o sprawy nieistotne, szczegóły (cień osła).
  • Celsus próbuje też brutalnie obalić tezę o dziewictwie Maryi i nadprzyrodzonym poczęciu Jezusa (pochodził z małej wioski w Judei, zrodził się z biednej wiejskiej dziewicy, którą sąsiedzi niezbyt szanowali. Mąż jej, z zawodu cieśla, wypędził ją, dowiódłszy jej cudzołóstwa z żołnierzem Panterą. Wypędzona błąkała się tu i ówdzie i we wstydzie porodziła tajemnie).
  • Zagrożenie dla państwa wynikające z tajemniczości i elitarności spotkań chrześcijańskich i ich działalności (Chrześcijanie wykonują swe praktyki i nauczają potajemnie, Czczą aniołów i trudnią się czarnoksięstwem, którego ich nauczył Mojżesz).
  • Wiara w cuda (Wszystko, co napisano o uzdrowieniach, zmartwychwstaniu czy rozmnożeniu kilku chlebów, z których po nakarmieniu całej rzeszy ludzi pozostało jeszcze wiele ułomków, oraz wszystkie cudy, o których z przesadą opowiadali jego uczniowie. Przypuśćmy, że naprawdę dokonałeś tego wszystkiego. Nie przewyższa to nawet naszych kuglarzy jarmarcznych, którzy obiecują dokonywać rzeczy jeszcze bardziej zadziwiających, toż samo potrafią egipscy magicy, którzy za kilka oboli sprzedają na rynku swe cudowne umiejętności, wypędzają demony, zamawiają choroby).

Teraz wiemy dlaczego we współczesnym świecie chrześcijańskim, wśród księży i pastorów jest tylu oszustów którzy lekceważą ważne źródła historyczno-naukowe dotyczące chrześcijaństwa. Widzą w nich realne zagrożenie dla swojej wiary. Apostoł Paweł też bał się filozofów i czuł to zagrożenie już w I wieku n.e.; pisał:

„Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie”. (Kol 2:8)

„Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga”. (1 Kor 1-29)

Celsus kpi z tej nauki:

„Oni (tj. chrześcijanie) odpędzają od nauki wiary wszystkich ludzi mądrych, a dopuszczają tylko głupców i nędzników”.

„W przyjmowaniu nauk [należy jednak] kierować się rozumem i słuchać rozumnego przewodnika, ponieważ nie może uniknąć błędu ten, kto nieostrożnie akceptuje jakieś poglądy [tych, którzy] wierzą bez dowodów, [są oni podobni do] żebrzących kapłanów Kybeli i wieszczków, do mitraistów, czcicieli Sabazjosa oraz ludzi wierzących w jakieś widma – Hekate czy innego demona albo demony. Bo przewrotni ludzie, wykorzystując ich łatwowierność i głupotę robią z nimi co chcą, a to samo dzieje się również wśród chrześcijan. […] niektórzy nie chcą przedstawić ani przyjąć racji swej wiary, lecz posługują się takim argumentem: Nie dociekaj, lecz uwierz; wiara twoja cię zbawi.
[chrześcijanie głoszą opinię, iż] mądrość jest złem w świecie, a dobrem głupota. [Jednak] byłoby dobrze, gdyby zechcieli odpowiedzieć na moje pytania – nie dlatego, żebym chciał się od nich czegoś dowiedzieć, bo wiem wszystko – ale dlatego, że wszystkich traktuję bezstronnie. Jeżeli jednak nie zechcą dyskutować, ale zgodnie ze swym zwyczajem powiedzą: Nie dociekaj i tak dalej, to będą musieli przynajmniej wyjaśnić istotę swojej nauki i powiedzieć, skąd się ona wzięła”.

„Platon za pomocą pytań i odpowiedzi oświecał umysły swoich uczniów, [podczas gdy chrześcijanie] poszukują naiwnej wiary”.

   – Tak jest. Spalmy w ogniu starożytną mądrość i wyślijmy na świat swoich misjonarzy z misją głoszenia ewangelii, jak radzi święty Paweł – tak mniej więcej myślą chrześcijańscy fanatycy. Nic więc dziwnego, że w świecie chrześcijańskim panuje dotąd tak powszechna ignorancja. Gdyby zapytać dzisiaj przeciętnego chrześcijanina – katolika, protestanta lub świadka Jehowy, co wie o poglądach Celsusa na temat chrześcijaństwa lub innych antycznych krytyków tej religii, to okazałoby się, że mało który z nich wie cokolwiek. Jednak najbardziej dziwi mnie, wręcz irytuje, postawa tych chrześcijan, których arogancja jest, że tak powiem, wprost proporcjonalna do ignorancji. W związku z tym, proszę was, zadajcie sobie trud, aby choć ogólnie zapoznać się z wypowiedziami niektórych starożytnych filozofów i myślicieli na temat chrześcijaństwa. Na pewno wam to nie zaszkodzi. Wam głównie polecam wymienione tutaj źródła.

   Mało który człowiek zdaje sobie w pełni sprawę do jak żałosnych skutków prowadzi ślepa wiara, którą zalecał apostoł Paweł swoim uczniom, a za nim, jego naśladowcy. Szkoda tylko, że czyniąc to, mylił się on co do czasu powrotu Jezusa na ziemię. Przygotowywał adresatów swoich listów na to wydarzenie, które miało nastąpić niebawem:

„To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!” (1 Tes 4, 15-18)

„Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni. W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby – zabrzmi bowiem trąba – umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni”. (1 Kor 15, 51-52)

Niektóre wypowiedzi innych starożytnych filozofów i kronikarzy na temat chrześcijaństwa:

   Ojcowie kościoła poniszczyli pisma filozofów krytycznie usposobionych do chrześcijaństwa. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak wielkiej zbrodni się dopuścili. Najbardziej przerażająca opinia jaką wyczytałem na temat chrześcijaństwa brzmi tak:

Fronton

„Wy zaś pełni trwożnego oczekiwania i troski wstrzymujecie się od godziwych przyjemności: nie chodzicie na przedstawienia, nie bierzecie udziału w procesjach, z dala są od was uczty publiczne i uroczyste zapasy, wzdrygacie się przed pokarmami i napojami, z których należną część już bogom ofiarowano. W ten sposób obawiacie się bogów, których istnienie negujecie. Kwiatami głowy nie wieńczycie, ciała wonnościami nie upiększacie; zachowujecie pachnidła na pogrzeb, wieńców nawet na groby nie dajecie, ciągle bladzi, trzęsący się, godni litości – ale naszych bogów. Tak nieszczęśni, ani po śmierci nie zmartwychwstajecie, ani przed śmiercią nie żyjecie!

***

Zaratustra pisze:

„Chrześcijaństwo uczyniło swego założyciela bogiem – to można by wybaczyć, nie jest to jedyny przypadek w historii. Ale okrzyknęło swego boga jedynym, najwyższym Bogiem! Co oznacza, że odmawiają innym bogom prawa do istnienia. Cóż jednak począć ma chrześcijanin, gdy staje wobec cudu, sprawionego w imię innego Boga? Dla tych przypadków dopuścili wyjątek w swym monoteizmie – postać diabła, który wszelkie inne cudowności doskonale tłumaczy. Jeśli cud nie jest wykonany w imię naszego boga – dzieje się w imię diabła, mocą diabelską”.

„Wszystkie istoty, które nie są naszym bogiem są zatem diabłami, godne są nienawiści. Jeśli nawet prawdą jest, że to ludzie stworzyli bogów, to w bogach swych umieścili swe najwyższe wartości: odwagę, męstwo, mądrość, miłość, władzę, radość. Wszystko to zostało znienawidzone przez chrześcijan i okrzyknięte demonami. Dlatego w pełni zasługują oni na miano, jakie nadali im starożytni: wrogowie rodzaju ludzkiego. Tego im nie można wybaczyć.

Chrześcijaństwo stanowi najbardziej radykalną rewolucję. Rewolucja ta ma charakter etyczny, polega na wprowadzeniu jednej jedynej etyki absolutnej dla wszystkich. Hellenowie wiedzieli, że wojownik i żeglarz musi kierować się w swym życiu różnymi ideałami, dlatego każdy czcił innego boga. Inne normy obowiązywały bramina i siudrę. Żydzi mieli inne normy dla swoich i dla gojów. Jedynie chrześcijanie uznali, że tę samą etykę należy narzucić wszystkim stanom! Stali się zatem piewcami równości wśród ludzi. Dlatego chrześcijański wojownik zawsze ma nieczyste sumienie, polityk musi być wykastrowany i naiwny, a uczony zakłamany, skoro ma godzić prawdę z kościelną „prawdą”. Tego wybaczyć nie można.

Mało tego, że jest to etyka jedna jedyna. Ale cóż to za etyka! Zrównując ludzi wobec jednego kanonu i podporządkowując wszystkich jednemu systemowi wartości, zrównali w dół. Odtąd historia się już nie toczy, ale stacza. To etyka plebsu i motłochu. Normy uznawane z konieczności w najniższych warstwach społeczeństwa okrzyczane zostały za absolutne i uniwersalne!”

***

Podsumowanie

   Możesz nie wierzyć, Czytelniku, we wszystko co mówią ci starożytni filozofowie na temat chrześcijaństwa, ale tym bardziej powinieneś być sceptyczny wobec tych wspólczesnych pisarzy, którzy czynią z nauki coś w rodzaju pojazdu napędzanego paliwem religijnej wiary. Poza tym, nie wiem jak wy myślicie, ale moim zdaniem, ludzie uważający się za krzewicieli jedynej prawdziwej i jedynozbawczej religii (bo za takich uważali się Ojcowie Kościoła) nie powinni byli posuwać się do takich metod jak palenie pism konkurencyjnych lub prześladowanie przeciwników ich wiary. Dlatego właśnie, patrząc na to co dzieje się we współczesnym świecie naukowym i chrześcijańskim, uważam za stosowne, wręcz za swój obowiązek, popularyzowanie wiedzy o tych starożytnych źródłach.

Jerzy Sędziak, luty 2020

© Copyright by Jerzy Sędziak

 

 

P.S. Osobom zainteresowanym tym tematem polecam także lekturę tych tekstów:

Prawdziwe Słowo – o religii chrześcijańskiej
Jezus i inni bogowie
Historyczność Jezusa z Nazaret
Wiek mesjaszów
Sekta Jezusa – spekulatywnie
Maria Magdalena i jej rola
Prawdziwy obraz prześladowań

2020-03-14T12:28:28+00:00